- Harry, ciszej. - powiedziałem uśmiechając się lekko kiedy on po prostu wył.
Popatrzył na mnie tymi cholernymi zielonymi oczami, które wyglądały tak pięknie i musnął delikatnie moje usta. Jezu, co on zrobił !? Odskoczyłem od niego, a on zaczął głośniej płakać. Zerwałem się na równe nogi i wybiegłem z jego mieszkania. Boże, czy on mnie właśnie pocałował? Nie no nie wierzę... Co prawda jego usta były takie słodkie i miękkie... Zayn ! Ogarnij się! Właśnie pocałował mnie chłopak. Przecież to chore. Muszę odreagować, gdzie moje fajki?
*
Minęły już dwa tygodnie od TAMTEGO zdarzenia. Co mnie wtedy naszło? Pewnie zraziłem do siebie Zayn'a i teraz uważa mnie za jakiegoś walniętego... bo nie zna prawdy.Wszedłem właśnie do domu mamy. Wyjechała na dwa miesiące do jakiejś rodziny i kazała mi podlewać jej kwiatki. Taaa. Ale nie mam co narzekać, w końcu to ona pozwoliła mi pracować w kwiaciarni. Zamknąłem drzwi i ruszyłem w stronę 'mojego' wieżowca. Po drodze mijałem ludzi z DAWNEJ szkoły... A wiecie, że taki chłopak powiedział mi cześć?! ŻARTOWAŁEM. Boże.. Dlaczego mnie tak pokarałeś?! Już po chwili wspinałem się po schodach ( tak, winda ZNÓW nie działa ) do mojego apartamentu. Myślałem, że dzień nie będzie już gorszy, ale się myliłem. Na 7 piętrze, spokojnym krokiem tak jak ja piął się w górę Pan Malik. Ile bym dał, żeby teraz mieć czapkę niewidkę ! Zwolniłem, ale nie byłbym sobą gdybym nie poślizgnął się na schodku i runął na ziemię. Zayn spojrzał za siebie, burknął coś pod nosem i zaczął zmierzać w moją stronę. Przekląłem cicho.
- Dlaczego ty jesteś taki... nie zdarny? - zapytał podnosząc mnie.
- Bo... poślizgnąłem się po prostu. - odpowiedziałem, próbując ustać na nogach. - Możemy pogadać o tamtym zda...
- Nie. Przepraszam, ale muszę iść.
Odszedł. Spuściłem głowę i po 10 minutach byłem już w domu. Jak zawsze gdy jestem wkurzony, rzuciłem kluczami w ścianę ( trafiając w to samo miejsce co zawsze). Zaparzyłem sobie kawę i siadając na sofę rozlałem połowę. NORMA. Czy ja nie mogę być normalny ? Albo jestem, tylko inni są nienormalni. Właściwie, co ja gadam? Nawet nie wiem jaki jest dzień tygodnia, jaka godzina. Wiem tylko to, że z dnia na dzień coraz bardziej kocham tego idiotę, który mieszka na przeciwko mnie i co noc sprowadza do domu inne laski. Po moim policzku spłynęła pojedyncza łza. Nigdy nie będę mógł go dotknąć, pocałować... Bo on mnie nie kocha. Położyłem głowę na oparciu i wtuliłem się w koc. Usłyszałem ciche pukanie do drzwi. Może to jakiś bezdomny? Tak, bezdomny szedłby na dziesiąte piętro. Brawo Styles, brawo. Nie chętnie podążyłem w stronę drzwi z myślą, że to jednak ten biedny człowiek, ale w głębi duszy miałem nadzieję, że to Zayn. Uchyliłem je lekko, a wtedy do domu wparował mulat, który od razu wpił się w moje usta.
___________
Przepraszam że tak długo nie pisałam, ale miałam problemy z kompem i wgl. zapomniałam hasło na bloggera xD myślę że jakoś wyszedł :D
NIE MA 6 KOMENTARZY = NIE MA ROZDZIAŁU.
Jak są błędy sorry.
- Dlaczego ty jesteś taki... nie zdarny? - zapytał podnosząc mnie.
- Bo... poślizgnąłem się po prostu. - odpowiedziałem, próbując ustać na nogach. - Możemy pogadać o tamtym zda...
- Nie. Przepraszam, ale muszę iść.
Odszedł. Spuściłem głowę i po 10 minutach byłem już w domu. Jak zawsze gdy jestem wkurzony, rzuciłem kluczami w ścianę ( trafiając w to samo miejsce co zawsze). Zaparzyłem sobie kawę i siadając na sofę rozlałem połowę. NORMA. Czy ja nie mogę być normalny ? Albo jestem, tylko inni są nienormalni. Właściwie, co ja gadam? Nawet nie wiem jaki jest dzień tygodnia, jaka godzina. Wiem tylko to, że z dnia na dzień coraz bardziej kocham tego idiotę, który mieszka na przeciwko mnie i co noc sprowadza do domu inne laski. Po moim policzku spłynęła pojedyncza łza. Nigdy nie będę mógł go dotknąć, pocałować... Bo on mnie nie kocha. Położyłem głowę na oparciu i wtuliłem się w koc. Usłyszałem ciche pukanie do drzwi. Może to jakiś bezdomny? Tak, bezdomny szedłby na dziesiąte piętro. Brawo Styles, brawo. Nie chętnie podążyłem w stronę drzwi z myślą, że to jednak ten biedny człowiek, ale w głębi duszy miałem nadzieję, że to Zayn. Uchyliłem je lekko, a wtedy do domu wparował mulat, który od razu wpił się w moje usta.
___________
Przepraszam że tak długo nie pisałam, ale miałam problemy z kompem i wgl. zapomniałam hasło na bloggera xD myślę że jakoś wyszedł :D
NIE MA 6 KOMENTARZY = NIE MA ROZDZIAŁU.
Jak są błędy sorry.
świetnie piszesz ^^ cudowny rozdział :) N
OdpowiedzUsuńB-O-S-K-I-E Nie mogę isę doczekać kolejnego rozdziału. Pisać komentarze, bo ja chce więcej!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńMatko. Ale się jaram. Ja chcę już następny, no !
OdpowiedzUsuńSą już cztery komentarze i... Ja chcę następny rozdział ! XD
OdpowiedzUsuńcudowne piszesz :D czekam na ciąg dalszy :)
OdpowiedzUsuńTo jest cudowne. Przed chwilą przeczytałam całe. Cudne to ( wiem, wiem powtarzam się ale chuj z tym) Jestem ciekawa dalszych ich losów. Czekam na następny ; D
OdpowiedzUsuńJA PIERDZIELEE !
OdpowiedzUsuńON JEST ŚWIETNY !
DODAWAJ SZYBKO NASTĘPNEGO !
ja pierdole! Czemu zakończyłaś w takim momencie? Rozdział jest meeeega! nie mogę się już doczekać nn! http://dopokibede.blogspot.com/ zapraszam na 1 rozdział :)
OdpowiedzUsuń